piątek, 25 marca 2016

10 OUT OF 10

Witajcie kochani! Długo mnie nie było ponieważ czekałam aż przyjdzie zamówiona paletka, którą chce wam dzisiaj przedstawić. Cienie kupiłam w drogerii internetowej Ezebra.pl

Często tam kupuje kosmetyki i jestem zadowolona z ich produktów. 
Dzisiaj pod ostrzał idzie paletka '10 out of 10' marki W7 w odcieniach brązu

Na końcu podam link, bezpośredni do tego kosmetyku.

 tak prezentuje się paletka już u mnie. Kolory są naprawdę ładne , trzy cienie są matowe, reszta lekko się błyszczy. Ale to naprawdę dobrze się prezentuje.

Po otwarciu , otrzymuje cudowne, brązowe kolorki. Idealne do codziennego jak i wieczorowego makijażu. W środku są również dwa poręczne aplikatory, z których osobiście nie korzystam, wygodniej mi się korzysta z pędzla ale jeśli ktoś lubi to te cienie zawierają takowe.

Teraz przejdźmy do najważniejszego, czyli jak cienie prezentują się na skórze.
kolory testowałam od lewego dolnego rogu, w prawą stronę a potem od górnego prawego w lewą. W ten sposób są ponumerowane. Jak widzicie na skórze szału nie ma, ale niektóre przy dobrym użyciu mogą dać naprawdę spoko efekt. Plus na powiekach, nałożone na bazę mogą być ciut mocniej napigmentowane. Ale na tą chwilę szału nie ma. Na szczęście kosztowały niewiele. Ale za taką cenę, są całkiem OK. 
Dam wam na pewno znać jak się będą nosić w makijażu codziennym. 

A jakie są wasze ulubione paletki? 




niedziela, 13 marca 2016

TOO SKINNY

Cześć ! dziś coś zupełnie z innej beczki. Siedziałam sobie dzisiaj rano przeglądając zdjęcia, te wszystkie motywujące obrazki. Cudnie wysportowane ciała i zdałam sobie sprawę z tego jak dużo w internecie jest postów o tym jak skutecznie schudnąć i pozbyć się boczków, i całego niepotrzebnego tłuszczu. W natłoku tych wszystkich informacji brakuje tematu " JAK SKUTECZNIE PRZYTYĆ" -
bo przecież cały świat nie kończy się na idealnych ludziach i na ludziach z nadwagą lub potrzebą schudnięcia. Są jeszcze takie osoby, które przez całe swoje życie słyszą, że są za chude, żeby przytyły. Z czasem właśnie takie słowa mogą wpędzić w obsesyjną potrzebę tycia. Aż do choroby psychicznej (to już skrajne przypadki). 

Myśląc właśnie w ten sposób postanowiłam się z wami podzielić moją historią. Bo właśnie ja byłam osobą, której wszyscy mówili że powinnam przytyć. Szukając pomysłów, w internecie wiedza ta była znikoma. Więc postanowiłam działać sama. 
Skoro te wszystkie osoby, które chcą schudnąć zaczynają ćwiczyć, chodzić na siłownie i jeść dietetyczne potrawy to może i ja zacznę uprawiać sport tyle, że jadłam do maximum dziennego spożycia kalorii a z czasem starałam się zwiększać tą liczbę.

Sprawdzałam ilość kalorii na każdym produkcie i wybierałam ten z największą liczbą kalorii. W końcu zaczynałam się spotykać z komentarzami, że jestem jedną z niewielu dziewczyn, które nie chcą się odchudzać a chcą przytyć ! to było dla mnie niesamowite uderzenie. Poczułam się wyjątkowa w swojej walce co jeszcze bardziej mnie zmotywowało w działaniu.
NAJWAŻNIEJSZY ELEMENT TO UWIERZYĆ W SIEBIE

Dzienna dawka kaloryczna dorosłego człowieka to około 2000 kcl. To był mój priorytet. Nigdy nie mogło braknąć choć jednej kalorii. Cieszyłam się natomiast, gdy było ich więcej.
Przez równe dwa lata ćwiczyłam 4 razy dziennie , czasem częściej w domu. Nie na siłowni, nie biegałam ale ćwiczyłam w domu.

Głownie były to ćwiczenia z mistrzowską Mel B, czasem jakieś wyzwania, trochę ćwiczeń z ciężarkami. Po wszystkim zawsze jadłam kubeczek jogurtu. Idealna ilość białka i dobre na zakwasy. Oczywiście też świetna opcja na poprawę metabolizmu. 
Udało się, dziś po trzech latach walki z 45 kg wyszłam na 56 przy wzroście 170 i czuje się świetnie. W końcu nikt nie dołuje mnie słowami, że jestem za chuda. Czuję się w swoim ciele cudownie i wiem, że nigdy nie podjęłabym lepszej decyzji. Teraz wiem, że aby dobrze wyglądać wcale nie trzeba sobie odmawiać dobroci. Po prostu wszystko trzeba robić z głową i przy tym dbać o dobrą kondycje ciała. Zrozumiałam też, że walczyć trzeba dla siebie, dla nikogo innego ! 

Jeśli chciałybyście dokładniej się czegoś dowiedzieć. Śmiało piszcie !
chętnie odpowiem na wasze pytania. Może ktoś potrzebuje takiej pomocy i właśnie tutaj ją znajdzie.

Śmiało ! czekam kochani ! 

niedziela, 6 marca 2016

ULUBIEŃCY LUTEGO

Witajcie kochani!  Dziś podzielę się z wami moimi ulubieńcami lutego! Delikatne kosmetyki do delikatnego makijaż!  

Na pierwszym miejscu zdecydowanie znajdą się dwa kosmetyki marki Astor. Nigdy nie spotkałam lepszych kosmetyków, które by aż tak dobrze zgrywały się z moją twarzą. Mianowicie: Astor SKINMATCH Powder 100 Ivory oraz Astor Seduction Codes N'2 Volume & Curve Mascara black. 


Następnym kosmetykiem godnym uwagi będzie na pewno FabulousGel - Eyeliner + Highlighter marki Miss Sporty. Bardzo dobrze kryjący i wygodny w użyciu eyeliner oraz rozświetlacz. Piękne połączenie! 
Jeśli już piszę o eyelinerze, grzech byłoby nie wspomnieć o Essence eyeliner pen black. Extra Longlasting.


Wygodny mazaczek i dobrze napigmentowana czerń. Długo się trzyma. Jedyny minus to trudne usunięcie go.
Na koniec truskawkowa pomadka marki Yves Rocher. Genialna francuska firma nigdy mnie nie zawodzi!  Cudowny zapach, chroni usta i nadaje delikatnego koloru. Świetna rzecz, gdy chce się mieć całkowicie naturalny makijaż. Uzyskamy kolor, nawilżenie, intensywny zapach pobudzający zmysły i nasze usta będą równie naturalne co makijaż! Kosmetyki Astora kupiłam w Rossmanie, oba eyeliner kupiłam na genialnej stronce ezebra.pl, która serdecznie polecam! Pomadke kupiłam w sklepie firmy Yves Rocher. 
A wy? Jakie macie ulubione kosmetyki?  Koniecznie napiszcie! Czekam 

sobota, 5 marca 2016

BLACK SPRING

Witajcie kochani! Postanowiłam podzielić się z wami moim zamiłowaniem do 
butów ale i nie tylko. Dopiero niedawno poczułam przyjemność, która mnie ogarnia gdy kupuje kolejną parę cudownych bucików. A wy? jak się czujecie, gdy znajdą się jakieś, o których marzycie aż w końcu marzenie udaje się spełnić? 
Jestem osobą, która szuka czegoś idealnego na każdą kieszeń więc może i was zainspiruje. Nie zawsze trzeba wydawać masę pieniędzy by czuć się jak milion dolarów.
Macie swoje ulubione sklepy? Chętnie je poznam ! koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Black spring, czyli czarne sandałki zakupione w sklepie Sinsay.
Genialne dopełnienie wielu wiosennych stylizacji.
Już nie mogę się doczekać lekkich ubrań, braku zimowych kurtek i kolorów, chociaż czarne akcenty są zawsze na miejscu.
W tym sezonie na pewno nie zabraknie denim. Te buciki 

sandały , SINSAY

Faktura przypominająca łuski i delikatny materiał.
Plus są niesamowicie wygodne ! 
Buty z pewnością będą należeć do tych ulubiony.